Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-04-2014, 21:16   #20
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację

Rys historyczny bieżącego dziesięciolecia
Icewind Dale [1350-1358 DR]


◈◊◈


Pięćdziesiąta dekada trzynastego wieku Rachuby Dolin (Dale Reckoning) nie było dobrym okresem dla Dziesięciu Miast i całej Doliny Lodowego Wichru. Można było nawet rzec, że było okresem tragicznym.

Dziesięć Miast od zawsze rywalizowało między sobą o zasoby grubokościstych pstrągów, które z całego kontynentu występowały jedynie w jeziorach Icewind Dale. Mniej lub bardziej gwałtowne spory pomiędzy pływającymi po jeziorach rybakami niejeden raz kończyły się rozlewem krwi, a comiesięczne (w sezonie letnim, a co trzy miesiące w sezonie zimowym) spotkania Rady Dziesięciu Miast polegały głównie na kłótniach o łowiska i wzajemnych oskarżeniach o łamanie umów i granic. Niechęć i nieufność pomiędzy burmistrzami miast nie zanikała nawet w obliczu częstych najazdów ze strony pojedynczych plemion barbarzyńskich, goblinów lub orków.

Lecz jesienią 1351 roku (Rok Korony) Dekapolis nie najechał jeden klan. Zjednoczone (chyba pierwszy raz w swojej historii) plemiona barbarzyńców pod wodzą króla Klanu Łosia Heafstaaga oraz króla Klanu Wilka Beorga wyruszyły z zamiarem podbicia wszystkich Dziesięciu Miast i osiedlenia się w nich. Do tego momentu liczba barbarzyńców Reghed ponad dwukrotnie przewyższała ilość mieszkańców Dziesięciu Miast, a sami barbarzyńcy gardzili mieszczanami i rybakami jako ludźmi słabymi i nie posiadającymi żadnych duchowych wartości. Opinię o doliniarzach jako ludziach chciwych i godnych pogardy potwierdził tylko zdrajca, południowiec deBernezan, który dostarczył klanom informacje na temat obronności miast.
Na szczęście dla mieszczan plany reghedczyków odkrył drow
Drizzt Do’Urden. Wraz z burmistrzem Lonelywood niziołkiem Regisem oraz przywódcą krasnoludów z Kelvin’s Cairn Bruenorem Battlehammerem udało mu się zjednoczyć ludność Dziesięciu Miast na tyle długo, by zastawić pułapkę i odeprzeć najeźdźców. W bitwie znanej później jako Bitwa o Bryn Shander armia barbarzyńców została zdziesiątkowana; z dwóch tysięcy wojowników przetrwała niewiele ponad setka; podczas gdy z Dekapolis zginęło około siedmiuset dusz. Według mieszczan było to niewielką ceną w zamian za przetrwanie.
Pomoc Drizzta nie sprawiła, że ludność Dziesięciu Miast nabrała zaufania do drowa - za co miała zapłacić później.
Regis - zupełnie przypadkiem - zabił zdrajcę, czym zyskał sobie respekt i sławę wśród mieszkańców Dekapolis.
W czasie bitwy król Bruenor natknął się na młodego barbarzyńcę,
Wulfgara, któremu uratował życie i przez następne lata wychowywał na kogoś więcej niż bezmyślną kupę mięśni (wykuł też dla niego potężny magiczny młot bojowy Aegis-fang).
Imieniem króla krasnoludów - Wzniesieniem Bruenora - nazwano także wysoką grań nieopodal Przejścia Bremeńskiego, z której widać było Termalaine i jezioro Maer Dualdon.


Przez kolejne pięć lat przetrzebione barbarzyńskie klany - składające się głównie z kobiet, starców i dorastających dzieci - zmagały się z życiem w północnej tundrze. Z trudem przetrwawszy pierwszą zimę po nieudanej inwazji zostały zjednoczone przez króla Heafstaaga, który rządził nimi żelazną ręką, za nic mając sobie autonomię poszczególnych klanów i wielowiekową tradycję.

W tym czasie Dziesięć Miast kwitnie i rozrasta się. Kruchy rozejm, zawarty na czas najazdu Reghedczyków rozpadł się nim jeszcze na polu bitwy opadł kurz, a rywalizacja między poszczególnymi osiedlami przybrała na sile. Mniejsze miasta, które poniosły w bitwie największe straty, żądały od większych rekompensat, których tamte nie chciały im dać. Wzajemne pretensje pogłębiają uprzedzenia mieszczan względem sąsiadów. Nikt nie wie, że wysoko w śniegach Grzbietu Świata już od lata 1351 roku rośnie nowe niebezpieczeństwo…

Kilka dekadni przed barbarzyńskim najazdem, z Easthaven wyruszyła w kierunku oddalonego o ponad 400 mil Luskanu niewielka karawana magów z tamtejszej Wieży Magów. Jednak ich podróż miała cel inny niż handlowy; w górach porzucają rannego ucznia Akara Kessella, którego wcześniej użyli do wyeliminowania konkurencyjnego czarodzieja. Akar jednak nie umiera; w śniegu i lodzie przypadkiem znajduje inteligentny artefakt - Kryształowy Relikt Crenshinibon, który ratuje uczniowi życie… i nie tylko.

Pięć lat później, w 1356 roku (Rok Robaka) zjednoczona armia Kessela złożona ze zdominowanych przez moc artefaktu orków, goblinów, trolli, verbeegów oraz balora Errtu atakuje Dziesięć Miast. I znów Regis i Drizzt ostrzegają burmistrzów o najeździe; tym razem jednak wzajemne animozje są silniejsze niż rozsądek. Większość władyków nie daje wiary ostrzeżeniom, biorąc je za podstęp mający uniemożliwić miastom połowy w środku sezonu. Skutkiem tego oddziały Kessela bez problemu niszczą Targos, Bremen, Caer-Konig i Caer Dineval, oraz łupią kolejne, opuszczone przez mieszkańców. Część uciekinierów chroni się w otoczonym murami Bryn Shander (nadal częściowo opustoszałym po wydarzeniach sprzed pięciu lat) lub na łodziach na wodach okolicznych jezior.

Dzięki działaniom Drizzta (który wypędza balora do Otchłani), jego pantery Guenhwyvar, Regisa, krasnoludów oraz Wulfgara (który w pojedynku zabija Heafstaaga i przejmuje władzę nad Reghedczykami) udaje się pokonać siły Kessela, a sam czarodziej wraz z artefaktem giną przysypani lawiną. Lub tak przynajmniej się wydaje…

W samej bitwie lub od ran zmarło niemal trzy czwarte mężczyzn Dekapolis; barbarzyńcy również zostali zdziesiątkowani. Jedynie zdyscyplinowanym krasnoludom, choć walczyły dzielnie, udało się przetrwać z jedynie kilkoma poległymi pobratymcami. Z burmistrzów przeżył jedynie Kemp, Cassius oraz Jensin Brent. Regis, barbarzyńcy Wulfgar i Revjak (któremu Wulfgar oddaje władzę nad Klanem Łosia), Bruenor Battlehammer oraz Drizzt zostają okrzyknięci bohaterami bitwy, choć stosunek ludzi do drowa się nie zmienił.

Zima, która nastąpiła po bitwie była ciężka, ale dzięki przymierzu barbarzyńców i mieszczan udało się ją przetrwać. *Wiosną 1357 roku* (Rok Księcia) rozpoczęto odbudowę miast. Na mocy porozumienia barbarzyńcy otrzymali zniszczone Caer Konig i Bremen, które pracowicie odbudowali dzięki skarbom ze skarbca smoka Ingeloakastimiziliana w Evermelt (zabitego przez Wulfgara i Drizzta rok wcześniej). Mieszczan ocalałych z pogromu tych miast przeniesiono do odbudowywanego Caer-Dineval oraz Targos.
Bruenor, Drizzt i pantera, Regis, Wulfgar oraz przyszywana ludzka córka krasnoluda Catti-Brie (znani później jako The Companions of the Hall) wyruszają na południe na poszukiwanie zaginionego wejścia do Mitrylowej Hali. Po jego odnalezieniu (w tym samym roku) większa (około setki) część krasnoludów z Kopca przeprowadza się na południe by oczyścić Hale z potworów, a potem reszta wraca by bronić jej przed najazdami drowów z Menzoberranzan (1358 DR). Pomagają im w tym barbarzyńcy klanu Łosia, którzy stają się także porednikami handlowymi z Mitrylową Halą, która ma niedługo rozpocząć produkcję. Kopalnie żelaza pod Kopcem zostają zamknięte.


* W podręczniku “Grand History of the Realms” zarówno zabicie smoka,
jak i wyprawa Battlehammera na poszukiwanie Mitrylowej Hali mają miejsce w 1356 roku.
Ponieważ jednak FRy oparte są na książkach Salvatore, a w “Legend of Crystal Shard”
jest napisane wyraźnie, że wyprawa odbyła się po bitwie z Kressellem,
wiosną kolejnego roku, toteż datuję ją na rok 1357 zamiast 1356.




Rada Dziesięciu Miast na rok 1358 DR:




Implikacje powyższych wydarzeń
dla Ybn Corbeth



Zamknięcie Drogi Królów w 1345 roku było potężnym ciosem dla Ybn Corbeth. Bez szybkiej i bezpiecznej drogi pod Grzbietem Świata ybnijczycy stracili swoją uprzywilejowaną pozycję najważniejszego pośrednika w kontaktach z Dziesięcioma Miastami. Handel podupadł, choć ze względu na zasoby rzadkich kamieni wydobywanych w Kaledonie nie zamarł zupełnie. Jednak najazd barbarzyńców z 1351 roku sprawił, że karawany znów skierowały się w stronę Ybn w obawie o bezpieczeństwo swych ludzi i dóbr oraz szukając rynku zbytu. Przedsiębiorczy mieszczanie wzmocnili współpracę z Kaledonem i tamtejszymi gnomami oferując nielicznym przybywającym tu kupcom magiczną i niemagiczną biżuterię doskonałej jakości oraz duży wybór skór i futer zwierząt z Grzbietu Świata, oraz innych przedmiotów, które dotychczas zalegały w magazynach. Okazjonalnie na rynku w Ybn pojawiały się również przedmioty z Dekapolis; co śmielsi szeptali, że Droga Królów może nie być zamknięta tak szczelnie, jak twierdził klan Thunderstone. Nikt jednak nie śmiał powiedzieć tego krasnoludom w twarz, choć negocjacje dotyczące otwarcia podziemnego traktu ponawiano co jakiś czas, z miernym skutkiem.

Dalsze lata zaowocowały intensyfikacją kontaktów z Luskan i Mirabarem; włączyły się w nie również elfy z Lasu Północnego, którym przez te lata zaczęło dziwnie brakować kontaktu z pobratymcami z południa (choć swymi wyrobami dzieliły się bardzo niechętnie). Mimo że Srebrnym Jeziorze brak było gruboościstych pstrągów, to duża rozmaitość słodkowodnych ryb stała się bardzo ceniona w ościennych miastach. Ponad to Klan Kamiennych Żmij, którego ziemie rozciągały się najdalej na południe od Doliny Lodowego Wichru ze względu na swoje położenie nie brał udziału w inwazji na Dekapolis (zarówno w 1351 jak i 1356 roku), toteż stanowi obecnie najsilniejszy z klanów Reghed. Podług starego przymierza barbarzyńcy Żmij dawali ybnijczykom prawo pierwokupu swoich wyrobów, toteż ich produkty docierały na południe szybciej niż ich przetrzebionych pobratymców z głębi tundry.

Handlarze z południa w końcu zauważyli potencjał doliny Ybn oraz szybko rozwijających się ościennych miasteczek, które - jak sądzili - za kilkanaście lat mogą mieć dla regionu znaczenie podobne do Dziesięciu Miast, zwłaszcza że otoczone ze wschodu i zachodu przez silne elfie plemiona, a przez kaledońskie krasnoludy z północy Ybn praktycznie nie miało w okolicy wrogów. Atak armii Kessela, która kilka lat później zdziesiątkowała ludność Dekapolis, zdawał się potwierdzać tę teorię. Ponad to przeprowadzka klanu Battlehammer na południe sprawiła, że w tej części Faerunu zaczęło brakować ich doskonałych wyrobów, a popyt przekroczył podaż. Wykorzystał to klan Thunderstone przedkładając wytwarzanie zaklętych pancerzy i broni (choć nie tak wysokiej jakości jak krasnoludów z Kopca) nad wyroby z klejnotów (pozostawiając je w gestii gnomów). Wydawało się, że dolina Lodowego Wichru podupada, zaś Ybn kwitło. Jak widać - do czasu.


Uwagi od MG
O dwóch wielkich bitwach wiedzą wszyscy mieszkańcy okolicy - takie wydarzenia trudno by było przegapić. Jednak wiedzę nt. Kryształowego Artefaktu mają nieliczne osoby, którzy miały bezpośredni związek Kessellem i jego upadkiem; artefakt nie pojawia się nawet w formie plotek. Nastomiast informacje o smoczym skarbie zdobytym przez Wulfgara są szeroko znane i zapewne niezbyt wyolbrzymione, skoro barbarzyńców stać było dzięki niemu na odbudowę dwóch miast.

Plemię Kamiennych Żmij (czyli nasze osobiste autorskie w sesji) nie brało udziału w najazdach, podobnie jak varowe plemię goliathów (zbyt małe by zwrócić uwagę Kessllera) i orków, z których pochodzi Ur-Thog (wtedy już przetrzebionych przez krasnoludy spod Kopca Kelvina).

 

Ostatnio edytowane przez Sayane : 10-02-2015 o 09:09. Powód: poprawki
Sayane jest offline