Kobiecy wrzask rozbił się jak tsunami o Lucową świadomość.
- Co jest kurrrr....??!?!?!!!!!! – rykowi muzy towarzyszyło gniewne wygrzebywanie się Mazzie. Łupnięcie, gdy dziewczyna zaplątana w koc i prześcieradło spadła z łóżka na podłogę.
Z salonu dobiegała najwyraźniej w świecie kontynuacja imprezy, a wkurzona Ruda ze skarpetką przyklejoną do pośladka, drapiąc się po łepetynie maszerowała nago do salonu by najwyraźniej zrównać przejawy tamtejszego życia z powierzchnią ziemi.
Heen z trudem otworzył zaklejone na amen oczy i pierwsze co zobaczył do miskę stojącą obok. On sam zwisał dokładnie nad nią. W sypialni capiło przeraźliwie fajkami i alkoholem.
Z salonu dobiegł podniesiony głos Rudej opierniczającej „Heena Starszego i ....niunię”. Umysł reportera zaklikał, że Ruda najwyraźniej nie była trzeźwa. Rzadko kiedy nie pamiętała imion. Muzyka przycichła, a Ruda wturlała się do sypialni z powrotem i padła na wznak na łóżko. Nieprzyjemne falowanie materaca nie pomagało reporterowi ogarnąć szalejącego błędnika.
Nie dane im jednak było zasnąć z powrotem, bo z salonu zaczęła dobiegać kolejna fala krzyków tym razem o nieco innym charakterze...
- Jak wytrzeźwieję... zabiję go... – obiecała Mazz niewyraźnie z buzią wciśniętą w poduszkę.
Kolejna pobudka była jednak zdecydowanie przyjemniejsza. Zapach świeżo przygotowanej kawy podrażnił powonienie Luca i Rudej zbitych w jeden ciasny supełek na łóżku.
- Mmmmm..... – zamruczała po omacku machając ręką i odklejając policzek od ramienia Luca.
- Wstajecie? Już dobrze po czwartej! – zabrzmiał wesolutki głos brata.
– Zbierać się pod prysznic, steaki wiecznie leżeć nie będą...
W tle ryczały wiadomości w nTV. Ugładzony spiker właśnie raportował:
Cytat:
„Jak informowaliśmy dzisiaj nad ranem, uprzedniej nocy dokonano rzeczy niebywałej! Nieznani sprawcy dokonali włamania na serwer Pentagonu. Przypuszczalnie ci sami sprawcy byli odpowiedzialni za zorganizowanie protestu aktywistów i użyli manifestacji jako dywersji. W związku z incydentem aresztowano 5 osób przewodzących protestem. Nasi reporterzy nadal pracują nad uzyskaniem dodatkowych informacji, jednakże na chwilę obecną nie otrzymaliśmy żadnych wyjaśnień z biura Sekretarza Departamentu Obrony. Rzecznik prasowy biura prezydenta zdementował istnienie bezpośredniego zagrożenia i obiecał kolejne komentarze w krótkim czasie. Przenieśmy się teraz....”
|
- Banda debili - Kyle pstryknął wyłączając fonię –
Może ten wypad do Brazylii to nie taki głupi pomysł. – dorzucił wrzucając steaki na patelnię.