Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-01-2017, 19:49   #6
Nightcrawler
 
Nightcrawler's Avatar
 
Reputacja: 1 Nightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemuNightcrawler to imię znane każdemu
1/12
Wedle Zasług - Sławomir Neściur

****** (fajnie się czytało)

Gatunek: S-F/postapo/S.T.A.L.K.E.R
Ilość stron: 340




Mam spory problem z Panem Neściurem i oceną jego książki.
Raz, że chłop wygrał konkurs na opowiadania stalkerskie (razem z Haladynem) i w nagrodę Fabryka zakontraktowałą ich do pisania książek - a moje popłuczyny z Zony w tym samym konkursie popłynęły z nurtem Prypeci i nie przeszły nawet pozytywnie recenzji Pierwszego Stalkera Rzeczypospolitej - Miszy Gołkowskiego. Więc zazdrość mnie lekka wzięła. Patrząc jednak na moje opko i na “Wedle Zasług” w pełni zgadzam się z oceną jury.
Dwa, że stylem Pan Neściur dla mnie zbliżył się do Miszy (który jest moim ulubionym stalkieropisarzem) i dzięki temu aktualnie w moim prywatnym rankingu Wedle Zasług jest zaraz za Trylogią Gołkowskiego wyprzedzając ojców Zony - Lewickiego i Noczkina ale i drugiego laureata konkursu. Więc ocena powinna być bardziej w stylu “wgniotło mnie w fotel” ale…tu właśnie mój problem.

Mimo klimatycznych opisów, wartkiej akcji; genialnych wręcz postaci - gdzie Ci “dobrzy” są egoistami często po drodze załatwiający swoje interesy, a Ci “źli” potrafią być pełni braterstwa i oddania dla swoich towarzyszy - Pan Sławek rozpisał wątki z dupy.
Serio no inaczej tego nie potrafię określić.

Wstępniak miodnie opisujący początek “Zony” psuje mi jednak klimat stalkerski wyjaśniając skąd biorą się mutki, emisje itp z przymrużeniem oka uwypuklając stereotypy jak to “gupie są te ruskie”.

Potem przenosimy się do teraźniejszości by poznać zupełnie nie mającą znaczenia historie głównych bohaterów “wstępniaka” i przeplatające się historię tych “złych” którzy mimo dobrych intencji wciągają innych w bagno i jakoś tak trwają. Których powoli dopada kara za grzechy. Momentami zbyt banalnie i zbyt głupio, tudzież - po prostu przypadkiem.

I nagle książka kończy się dopchanymi na siłę wątkami spinającymi postaci poboczne. Jakby ktoś Neściurowi powiedział - “ej ziom ale miałeś napisać 339 stron, na wincy nie ma zgody” - a chłop miał już 300 napisane.
Wygląda też, że powinien być ciąg dalszy - ale Haladyn już na okładce ma wpisane Tom1 i że będzie trylogia. Tu nic…

No chyba że... może - mam kurna nadzieje - Neściur pisać dalej będzie a koncept tej powieści był taki by pokazać jak nieprzewidywalna jest Zona, jak losy różnych ludzi splatają się ze sobą na przestrzeni lat, jak wpadają na siebie przypadkiem lub znikają nie wiadomo gdzie i po co. A w Strefie, plany nie zawsze mają znaczenie.
Jeśli tak, jeśli będą kolejne książki - Neściur ma szansę wybić się nawet ponad Gołkowskiego.

Póki co - punkt obowiązkowy dla fanów Fabrycznej Zony którzy liczą na plastyczną i wartką akcję w Czarnobylskiej strefie zakazanej. Reszta może omijać szerokim łukiem.
 
__________________
Sanguinius, clad me in rightful mind,
strengthen me against the desires of flesh.
By the Blood am I made... By the Blood am I armoured...
By the Blood... I will endure.
Nightcrawler jest offline