Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-01-2017, 12:38   #7
Krakov
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
1/12
Upadek: Objawienie Proroctwa - Arkadiusz Mielczarek

gatunek: dark fantasy
liczba stron: 666



Autora nie trzeba pewnie nikomu przedstawiać. Podejrzewam, że większość z Was słyszała też o samym Upadku. Tym, którzy nie słyszeli powiem tytułem wprowadzenia, że jest to opowieść o niezbyt sympatycznym - jak to w dark fantasy - świecie, który stał się jeszcze mniej sympatyczny z chwilą, gdy ogłoszono, że bliski jest jego koniec. A że znaki na niebie i na ziemi potwierdzały tę zapowiedź, to ludzie uwierzyli. A potem było już tylko gorzej...

Powieść podzielona jest na fragmenty, w których obserwujemy świat z perspektywy różnych bohaterów. Siłą rzeczy skaczemy więc ciągle między postaciami i miejscami. Było to dla mnie trochę kłopotliwe zwłaszcza na początku, gdy czytałem krótkie fragmenty robiąc dłuższe przerwy między jednym spotkaniem z książką a drugim. Taką "poszatkowaną" opowieść trudniej wtedy śledzić niż losy jednej postaci, co do której można sobie łatwo przypomnieć "Aha, ostatnio wszedł do jaskini. Zobaczmy co dalej". Niemniej jednak jeśli poczułem tutaj jakiś dyskomfort, to był on efektem mojej opieszałości w czytaniu, a nie tego, że to rozwiązanie jest złe. Przeciwnie wręcz, uważam, że był to bardzo dobry sposób na pokazanie ogromu wydarzeń rozgrywających się na wielu frontach i jednoczesnej prezentacji osób, którym patrzyliśmy przez ramię w każdym z epizodów.

Jeśli zaś chodzi o samą opowieść, to jest dość przygnębiająca - jak możnaby się zresztą spodziewać zważywszy na tematykę. Małe sukcesy bohaterów przeplatają się z wielkimi porażkami. Zagrożeń przybywa, zdrada czai się na każdym kroku. Zwycięskie bitwy okupuje się ciężkimi ofiarami. Nasi protagoniści walczą z całych sił, by ratować co się da, ale zdają się przegrywać tę walkę. Upadek wydaje się być nieuchronny. I nie chodzi wcale tylko o wspomniany "koniec świata". Odniosłem wrażenie, że tytuł odnosi się do bardzo wielu rzeczy. Upada państwo, upadają bogowie, ale upadają też pojedyncze jednostki. Nawet najpotężniejsi herosi znanego świata, których imiona znane są w całym Imperium zmuszeni są stawać do walki z przeciwnikami, których nawet oni nie są w stanie pokonać. Ale upadek to nie tylko przegrana. Upadek, to utrata honoru. To bycie zmuszonym, do działania wbrew sobie. Do robienia rzeczy okrutnych i obrzydliwych.

W tym wszechogarniającym mroku i poczuciu klęski, każdy drobny przejaw ciepłych uczuć, jak poklepanie po plecach towarzysza broni, staje się czymś wyjątkowym. Jak promyk słońca. Gdzieś tam przewija się też nadzieja na to, że los świata nie jest przesądzony, że da się coś jeszcze zrobić. Jest to bardzo cicha nadzieja, biorąc pod uwagę ogrom zagrożeń o jakich już wiemy i jakie jeszcze podejrzewamy, ale tak jak bohaterowie opowieści chwytamy się tej myśli. Może jeszcze nie wszystko stracone?

Podsumowując: naprawdę przyjemnie mi się to czytało. Mam swoich ulubionych bohaterów i fragmenty, zdarzały się też i silniejsze emocje. Wydaje mi się, że w drugiej połowie wsiąkłem bardziej, ale znów nie jestem pewien czy to kwestia tego, że dopiero wtedy historia się rozkręciła i poznałem bohaterów na tyle dobrze, by z większym zainteresowaniem śledzić ich losy, czy też jest to prosta konsekwencja tego, że przez pierwszą połowę książki przebijałem się dość... niespiesznie. Jednocześnie wydaje mi się, że w drugiej połowie powieści więcej jest takich drobnych niedociągnięć, które umknęły już na etapie korekty. Głównie literówki, ale w jednym miejscu na przykład bohater wypuszcza z dłoni miecz, by dwie strony dalej zrobić to znowu. To wszystko jednak tylko drobiazgi i nie przeszkadzają w odbiorze całości, a przede wszystkim w czerpaniu przyjemności z lektury


Cytat:
- Jest martwy. Zwykły kawałek mięsa. Leży obok swoich. Obok niego leżą wrogowie. Cóż więcej może chcieć żołnierz?
- Przeżyć? - odpowiedział Mahema.
******
(fajnie się czytało)

 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline