Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-01-2017, 19:38   #11
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
2. Ten który przychodzi ze świtem - Robert Jordan
****** - fajnie się czytało
W zeszłym roku powróciłem do Koła Czasu (Ten który przychodzi ze świtem to druga część czwartego tomu) i tak sobie czytam... Żeby jakoś zrecenzować tę książkę, muszę najpierw zrobić krótkie wprowadzenie do samej sagi.

Otóż Koło Czasu jest 12 tomowym tasiemcem, który opisuje z rozmachem historię pewnego świata, który zbliża się do punktu kulminacyjnego - Ostatniej Bitwy. Wydarzenie to zadecyduje o tym, czy świat będzie sobie "spokojnie" istniał, czy też Czarny (złe bóstwo, albo inne strasznie potężne jestestwo) wyrwie się na wolność i przerobi świat na własne widzimisię. No bo jakże - Stwórca, czyli ten dobry bóg, ma wszystko w dupie i w niczym nikomu nie pomaga.

Co do konstrukcji samego świata - mamy pięknie opisaną politykę i różnorakie krainy. Do tego barwne postaci (tutaj niestety minus dla świętej pamięci autora - żeńskie bohaterki są zazwyczaj nieodróżnialne od siebie; za to męscy bohaterowie mają świetnie rozpisane rysy psychologiczne i każdy znajdzie dla siebie jakiegoś, którego może polubić), cudowne smaczki kulturowe (czyżby w Łzie ludzie nosili spłaszczone cylindryczne kapelusze i chodzili w podwyższonych, drewnianych chodakach?) no i przede wszystkim genialną fabułę. Gdyby nie moje postanowienie, że pomiędzy kolejnymi książkami Koła Czasu przeczytam przynajmniej jedną inną książkę, to przeczytałbym całą sagę ciągiem.

Lecz wróćmy do tej konkretnej książki... W porównaniu z tomem trzecim niestety trochę straciliśmy na wartkiej akcji (może prócz sporej bitwy w spokojnym miasteczku w spokojnej okolicy...), fabuła się troszkę rozwlekła i bohaterowie zamiast działać wędrowali sobie po świecie. Dużym plusem było pokazanie całkowicie niesamowitych obyczajów panujących na Pustkowiu Aiel (pustyni pełnej nieugiętych wojowników, którzy brzydzą się dotykaniem miecza i boją się rzek szerszych niż metr). Książka podobała mi się, ale szybkość jej przeczytania raczej była powodowana chęcią sięgnięcia po kolejny tom, a nie zainteresowaniem opowiadaną historią. Bo, jeżeli mnie pamięć nie myli, kolejny tom (czytany przeze mnie jakieś 10 lat temu) pokaże na co stać Roberta Jordana.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline