Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2017, 14:56   #23
Evil_Maniak
 
Evil_Maniak's Avatar
 
Reputacja: 1 Evil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputacjęEvil_Maniak ma wspaniałą reputację
1/12



*** - toaletowa przygoda
Kolejny tom przygód Gotreka i Felixa z którym zapoznała się zdecydowana większość tego forum, a ja dopiero teraz nadganiam braki w podstawowej literaturze. Oczywiście jestem świadomy poziomu tej serii i nie spodziewałem się niczego innego, niż już doświadczyłem w poprzednich odsłonach ich podróży, także oceniam tą książkę jako dobry „toilet read” – w sam na małe posiedzenie. O dziwo, „Zabójca Ludzi” w pewnym momencie trafia to ścieków i w pewnym sensie był mi wtedy bliższy, gdyż i ja siedziałem nad ujściem do miejscowej kanalizacji. Nie twierdzę jednak, że nie było warto – ich przygody są po tysiąckroć ciekawsze, niż wszystkie historie jakie moje postaci przebyły podczas jakiejkolwiek sesji i bardzo dobrze się czyta jak to topór Gotreka zmienia kolejnego przeciwnika w krwawą papkę.

O ile ktoś jeszcze nie czytał to nasi bohaterowie ponownie trafili do Nuln, gdzie starają się powstrzymać tajemniczą organizację Oczyszczający Płomień przed zniszczeniem sprzętu, który ma trafić do Middenheim. Gotrek chce się dostać do Miasta Białego Wilka, aby stanąć w szranki z nadciągającą armią Chaosu, także od biedy może pomóc też miastu Nuln. Pojawią się postaci z ich poprzednich przygód – Ulrika, Makkaison, Thanquol (chociaż dosłownie na jeden podrozdział) – i pojawiają się z nimi też miłe uczucia. Miłe dla czytelnika, ponieważ znowu jesteśmy w „domu”. Nadal jest to nasz stary dobry Gotrek i wojowniczy wierszokleta Felix. Wkurzało mnie jedynie to, że Felix po tylu przygodach nadal jest bardzo delikatny, jeżeli chodzi o uderzenia w skroń. Za każdym razem w ważnym momencie odpada i pozwala narratorowi nieco popchnąć fabułę. Niech sobie założy jakiś kask czy coś.

Oczywiście „Zabójca Ludzi” wbrew swojej nazwie ma bardzo mało wspólnego z ludźmi. Gdzież by było wyzwanie i chwalebna śmierć, jeżeli Gotrek miałby walczyć ze zwykłymi człeczynami.

Chwilowo odpuszczam jednak Zabójcy i ruszam czytać trylogię Konrada ze świata Młotka.
 
Evil_Maniak jest offline