Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 18:25   #47
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację
Bird Radio




- Halo…? - ulga w głosie Heena gdy mówił do mikrofonu była tak namacalna jak smród Nody. - Jak dobrze cię słyszeć… wiesz co?
- Co…? -
Głos Halo również był napięty, ale runner był inteligentnym człowiekiem. Szybko załapał. - … zajebie cię, nawet o tym nie myśl.
- Ok -
solos zgodził się bez dyskusji nie kontynuując dowcipu, na co po drugiej stronie przez chwile zapanowała cisza.
- Wszystko okey? - Brat Mazz brak żartu na który nie dawał się naciągać zbyt często, odebrał jako obraz dosyć ciężkiej sytuacji.
- Bywało lepiej. Zasadniczo to nawet jest chujowo… - Solos rozmawiając z przyjacielem spoglądał na Nodę, która patrzyła to na niego, to na radiostację z zaciekawieniem i ciężkim do rozszyfrowania uśmiechem na twarzy.
- Gdzie ty do cholery jesteś?
- W Chell. Wpieprzyli mnie tu po akcji na posterunku. Nie było łatwo dostać się do tej jedynej łączności.
- Chell?! -
W głosie Halo zabrzmiało zdumienie. - Co kurwa? - Runner klął mało, zwykle dopiero gdy ktoś naprawdę mocno wyprowadził go z równowagi.
- Chell - odpowiedział Lucifer.

Znów zapanowała cisza.
Dłuższa.
- Halo... - Pierwszy zdecydował się przerwać ją Lucifer. Brzmiał na totalnie zrezygnowanego. - Mury dookoła, drony na zewnątrz na uciekinierów. Strefa ciężko zamknięta. Wyjść się nie da. Chciałbym żebyś coś dla mnie zrobił…
- C… Zrobił? -
Runner był lekko roztargniony, w tle słychać było stukot klawiszy konsoli.
- Tak. Mazz... Mazz powinna być wolna, to wspaniała kochana dziewczyna. Niech ułoży sobie życie bez niczego co by ją stopowało. Kocham ją. Niech tak będzie… Więc… adoptujesz go? Aliego? Przecież nie zostawię go Kirze, wiesz jak jest. Jakbyś Ty i D. ... Wiesz, on ją uwielbia, a ty jesteś naprawdę bodaj nainteligentniej…
- CO. TY. PIERDOLISZ!!!??
- TO WYCIĄGNIESZ MNIE STĄD KURWA CZY NIE?!?! -
Heen ryknął do mikrofonu tak głośno, że aż wybudził się Lugo.
- Blokad dronów nie obejdę bez zwracania uwagi… - Runner zaczął po wybuchu wracać do trybu: problem-analiza problemu. - Ale co innego monitoring ruchu nad Chell. To strefa zamknięta, jednak w razie potrzeby najwyższych priorytetów ruch nad terenem może być dopuszczony. Pytanie czy będą sprawdzać uprawnienia za pomocą zwykłej łączności czy protokółami sieci, a jak tak to którymi…
- … Halo...
- Wiem, wiem. -
Halo wpadał w trans. - Jeżeli połączenia weryfikacyjne przez sieć to można wpuścić im węża by odciąć na kilka czy kilkanaście minut bez odkrycia iż sygnał jest blokowany. Uznają, że po drugiej stronie ktoś po prostu chwilowo nie jest przy konsoli. Hm... Jeżeli jednak łączność bezpośrednia, to można załatwićto blokadą kierowanego szumu. Odcięcie zasięgu i anten nic nie da, wykryje to system i przekieruje sygnał. To tylko sekundy czasu. Hm... za to biały szum trochę więcej, ale ciężko oszacować kiedy protokoły łączności zakwalifikują to jako blokadę przekierowując sygnał. Ślisko. Chyba, żeby robić im od tej pory chwilówki…
- ...Halo…
- Czekaj… Jakby ich trącać uderzeniami szumu zrywając łączność najpierw na milisekundy i pogłębiając to co pewien okres czasu, to w pewnym momencie wstrzelimy się w moment gdzie nawet dłuższa strata łączności na kanwie analizy wcześniejszych połączeń może zostać uznana za postępujący i chwilowy problem z połączeniem, przez mechaniczną awarię radiowego przesyłu sieci. Wtedy cerber nie przekieruje automatycznie, bo nie uzna tego za blok-atak transferu. Odczeka spodziewając się powrotu łączności wg postępującego algorytmu przerw. Problem tylko na ile boty mają ustawiony okres krytyczny. Tylko wtedy już jesteśmy w domu… Jakby włamać się do centrali z niskiego kanału dostępu przedefiniowując okresy krytyczne w przypadku postepujących problemów łączności bez trybu wykrycia runnerki…
- HALO, KURRRWAA!!!
- Jest opcja, tylko musimy się zgrać w czasie.
- Jak wypakujesz zbędny do akcji sprzęt z AV, to ile osób się zmieści?
- Co?
- Ptasie... Kurwa… Rad...
- Słyszałem, ale o co ci chodzi, po kiego ci to?
- Parę osób chcę zabrać.
- Luc, czyś ty ocipiał? Przecież...
- Halo. Zabieram. Stąd. Parę. Osób. Albo AV albo skaczemy przez mur.
- Dwanaście. -
Odpowiedź była krótka i rzeczowa. - Nawet nie tyle obciążenie. Miejsce w środku. By się nie udusić.
Solos spojrzał na Nodę, która słysząc to uśmiechnęła się szerzej i uniosła lekko ramiona.
Nowa fala smrodu zaatakowała niczym szarża ciężkiej brygady mechów. Luc dusił się już tu i teraz.
- Pasi. Powiedz mi, co z małym…?
- Szaleje. Nie śpi, nie odpuszcza mojej siostry nawet na krok, albo siedzi u D. Jest rozbity i nie wie co się dzieje. Dopytuje się o ciebie i o Kire bez przerwy. Kilkanaście razy dziennie. Jest słabo Luc. Eve próbuje go ogarniać, ale…
- Eve?
- Pomaga jak może.
- Wiem, chodziło mi o…
- Mam ci to rozrysować? -
W tonie Halo zabrzmiało warknięcie. - Nie jest tu raj jeżeli idzie o polirelacje. Ale jest jeden mały skrzywdzony zwornik, kojarzysz go?
- Co z nią?
- Jest wkurwiona -
Runner od razu zrozumiał kogo dotyczyło pytanie. - I zmartwiona jak dzika cholera. Poruszyła chyba wszystkie kanały, nawet ostatniego klienta, co podobno wejścia ma wszędzie. Uderzyła też do Hao by wyłapać info z sieci policyjnej.
- Zajebie mnie.
- Jest to realna opcja.
- A Kira?
Runner nie odzywał się długo.
- Dalej w wariatkowie, ale pyta o ciebie często. - Rozległo się w końcu z radia. - Podawałem się za ciebie, zostawiałem jej wiadomości.
Heen nie pytał jakie.
- Halo, wyciągnij mnie stąd… Po prostu.
- Dam znać, muszę przygotować parę rzeczy. A ty się szykuj.
- Do zobaczenia.

 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline