Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-09-2017, 19:29   #108
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
6/12

Fables - Bill Willingham, Lan Medina, Mark Buckingham
Steve Leialoha, Craig Hamilton




Gatunek: komiks/fantastyka


Fables Billa Willingham’a to już klasyka współczesnego komiksu amerykańskiego. Historia zawarta w stu pięćdziesięciu zeszytach (plus dodatki) traktuje o uciekinierach z baśniowych krain, którzy postanowili osiedlić się w Nowym Jorku i okolicach. To właśnie wśród szarych śmiertelników znajdują azyl postaci takie jak Wielki Zły Wilk, Królewna Śnieżka czy Piękna i Bestia. Ściga ich zagadkowy Adwersarz, który za cel wziął sobie podbicie każdego z bajkowych uniwersów. Jest to jednak dopiero wierzchołek góry lodowej. Komiks opowiada w istocie mnóstwo pomniejszych wątków, a każdy z licznych bohaterów otrzymuje własną historię oraz cel. I choć dominuje tu motyw czysto przygodowy, zaskakuje fakt, jak wiele miejsca poświęcono także przemianom psychologicznym. Baśniowcy nie są już słodkimi i krystalicznie czystymi postaciami. Doczesne życie nie oszczędza im goryczy, a odnalezienie się w nowej rzeczywistości bywa nie mniej heroiczne, niż w walka ze smokiem.
Wątek Adwersarza jest prowadzony bardzo dobrze i z czasem zaczyna być najeżony niebanalnymi twistami. Problem pojawia się gdzie indziej. Otóż trzeba wiedzieć, że fabuła dzieli się na kilka większych części. I choć większość serii czyta się naprawdę dobrze, tak ostatnie pięćdziesiąt zeszytów zaczyna kuleć. Autor niepotrzebnie wraca do dawno porzuconych konceptów, rozdrabnia się, rozwleka historię tak, że trudno już powiedzieć co jest jej sednem. Niestety muszę stwierdzić, że jak Willingham zaczął z wielką pompą, tak z czasem nieco stracił swój pazur.
Wiąże się to na pewno z faktem, że Fables jest dziełem bardzo ambitnym. To, jak działa w komiksie świat zarówno doczesny, co bajkowy, zostało świetnie zrealizowane. Choć wiele tu magii, zatem elementów wykluczających logikę, to jak ironię scenariusz zdaje się rządzić całkiem pomysłowymi regułami. Przykładem może być miara siły danego bohatera, zależna od tego, na ile baśń o nim jest popularna wśród zwykłych ludzi. Autor wyrzuca z siebie dziesiątki fantastycznych pomysłów, ale nie każe czytelnikowi kupować ich w ciemno. Prawie każdy z nich ma swoje świetnie zakręcone wytłumaczenie. Lecz i tu muszę dorzucić łyżkę dziegciu. Pod sam koniec ten precyzyjny mechanizm zaczyna solidnie nawalać.
Kreska jest zwyczajnie miła dla oka. Dominują ciepłe kolory, stanowiące jedną z mocniejszych stron warstwy wizualnej. Dość regularnie pojawiają się autorzy gościnni, lecz prywatnie wolałem od nich oryginalnych twórców. Natomiast okładki zeszytów projektowane przez Jamesa Jean’a to mistrzostwo. Z ręku na sercu stwierdzam, iż to najlepsze prace graficzne tego typu, jakie miałem dotychczas przyjemność oglądać.
Ogólnie seria, mimo że dość nierówna, tak w większej części stanowi ciekawą przygodę. Właściwie każdy zeszyt ma w zanadrzu jakąś niespodziankę lub wątek, który sprawia, że chce się ciągnąć lekturę i zobaczyć, co będzie dalej. Nie zmienia to faktu, że gdyby Fables zakończyło się po zamknięciu pierwszego, dużego aktu, ocena spokojnie skoczyłaby o jedno oczko wyżej.

PS Polecam również grę Wolf Among Us rozgrywającą się w opisywanym świecie. Mimo bardzo oszczędnego gameplay’u, to podręcznikowy przykład jak opowiadać historię za pomocą elektronicznej rozrywki.
 
Caleb jest offline