2/18
Żeby nie było śladów: sprawa Grzegorza Przemyka - Cezary Łarewicz
[media]https://czarne.com.pl/uploads/catalog/product/cover/756/large_zeby_nie_bylo_sladow.jpg[/media]
Ocena: 3/10
Książka jest… reportażem ze słynnej sprawy pobicia na śmierć przez ZOMO maturzysty, który skonał w męczarniach. Sprawa trafiła do sądu… ale MSW przez rok zacierało ślady, straszyło świadków, prało mózgi, naginało rzeczywistość, skazywało niewinnych, wpływało na prokuraturę i sąd, by sprawcy pozostali niewinni.
Udało im się to.
Autor dostał nagrodę Nike za swoje dzieło, ale jestem nim całkowicie rozczarowana. Jako literatura… nie wnosi sobą nic. Język jest jałowy, prosty, wyzuty z emocji (jak to w reportażach). Łazarewicz przeczytał wszystkie dostępne akta SB i przeprowadził wywiady z każdym do kogo mógł po 30 latach od wypadku dotrzeć. Za tą ciężką i żmudną pracę należy mu się szacunek… ale tylko za to. Nie czułam żadnych emocji czytając o tej okropnej sprawie. Zniechęcałam się mocno, nawet momentami nudziłam.
O ile morderstwo Grzegorza samo w sobie jest tragedią nie tylko dla rodziny, ale i jego przyjaciół… oraz ludzi, którzy udzielili jemu lub jego matce pomocy. O tyle ta książka… no cóż… no jest… i tyle.
Dla historyka, politologa, socjologa… ten tytuł może być interesujący, ale dla reszty… oprawa jest na tyle odpychająca, że pewnie rzuci go w kąt.
PS. By nie było... Nie oceniam historii jaką opisywał autor, a jego działo. Temat jaki wybrał jest niesamowicie fascynujący oraz smutny... ale mógł to lepiej napisać.