7/18
Japoński wachlarz. Powroty - Joanna Bator
[media]http://ecsmedia.pl/c/japonski-wachlarz-powroty-w-iext34515043.jpg[/media]
Ocena: 6/10
Ciężko mi ocenić czy jest to książka podróżnicza, czy jakiś quasi pamiętnik.
Autorka opisuje w krótkich rozdziałach/felietonach swoje przeżycia z wyprawy do Japonii.
Bator wyjechała na parę lat do Kraju Kwitnącej Wiśni w celach naukowych - czyli za pracą uniwersytecką, przy czym nie miała zielonego pojęcia o miejscu do którego się wybiera. Dlatego przedstawia nam swoje zderzenie (czasem zabawne, a czasem, aż ściska ze wstydu) z odmiennością kultury wynikającej nie tylko z odmienności filozofii, religii, kuchni, tradycji czy historii, ale także samego języka, który mocno kształtuje/więzi całe społeczeństwo w ścisłych ramach zachowań wszelakich.
W przyjemny sposób tłumaczy (mniej więcej) dlaczego Tokio wygląda jak miasto z innej planety, skąd wzięła się moda na wszystko co słodkie i dziecinne, dlaczego Japończycy lubią czytać erotyczne komiksy o gwałtach, morderstwach, torturach, pedofilii, kazirodztwie, itp., dlaczego żadna religia monoteistyczna nie podbiła kraju, skąd bierze się u nich pracowitość i dlaczego nie „jarają” się gejszami tak jak ci na zachodzie - oraz w ogóle czym była i jest gejsza dla nich.
Nie znalazłam w tym tytule nic czego bym sama nie wiedziała, także nie mogę powiedzieć, że książka „otworzyła” mi oczy, czy „poszerzyła” horyzonty, czy w jakiś sposób mnie "wzbogaciła".
Napisana jest jednak lekkim, łatwym i wyjątkowo dowcipnym, często autoironicznym językiem, który wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Lektura jest szybka, mało wymagająca, nie żałuję poświęconego jej czasu, choć z drugiej strony „kupra mi nie urwało”. Zdecydowanie mogę polecić każdemu.
Korzystając z akcji „Poczytaj mi żabko” Googolplex ocenił dzieło na 4,5 gwiazdki, ja na 8 bo mimo wszystko przyjemnie się to czyta.