Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-12-2019, 00:00   #95
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Powiem z pozycji osoby, która uwielbiała opowiadania o wiedźminie, sagę tylko lubiła i bardzo lubi gry CD Projektu. Post będzie długi i postaram się nie spoilerować zbyt dużo.

W skrócie: serial mocno mnie zawiódł.

Podstawowym problemem dzieła jest to, że twórcy koniecznie chcieli, aby bohaterem był nie tylko Geralt. Uparto się, by zarówno Ciri, jak i Yennefer również stanowili pełnoprawnych, pierwszoplanowych bohaterów i razem z tytułowym wiedźminem tworzyli równorzędne trio. Decyzja dość dziwna, gdyż książki opowiadają przede wszystkim o wiedźminie - jego losach i relacjach z napotkanymi postaciami. Jeżeli więc nagle chcą robić innych bohaterów tak samo ważnych jak Geralt, to muszą im wymyślać wątki (gdyż nie ma ich w materiale źródłowym). I... Oj [CENZURA], widać że te wątki wymyślają średnio utalentowani scenarzyści. Wątki Yennefer i Ciri (te pozaksiążkowe) są po prostu nudne jak flaki z olejem. Widz przysypia, czas się dłuży niemiłosiernie. Trzeba patrzeć jak Ciri ciągle snuje się po jakichś polach, lasach, obozach uchodźców, prowadząc rozmowy które prawie nic nie wnoszą do fabuły ani rozwoju samej postaci. Yennefer? Tu jest trochę lepiej, ale też nie ma cudów. Podobało mi się, że chcą przedstawić jej początki i to była dobra decyzja. Problem w tym, że wystarczyłoby pierwsze 20 minut oraz sam zabieg poprawiania jej ciała. Cała reszta stanowi nie do końca spójne, nudne [CENZURA] o naturze magii połączone z pewnym wątkiem typu [CENZURA].

Decyzja o trzech bohaterach doprowadza z kolei do drugiego dużego problemu: okrutnie rozgrzebanej i dezorientującej widza chronologii wydarzeń. Na ekranie rozgrywają się jednocześnie zdarzenia obecne (względem tego co robi Geralt), kilkadziesiąt lat wstecz (Yennefer) czy kilkanaście lat do przodu (Ciri). Dodatkowo serial w żaden sposób nie sugeruje, że są jakieś oddzielne linie czasowe tutaj. Nie robi tego ani sprytnym montażem, ani bardziej wprost (np. napisem "15 lat później" czy coś w tym stylu). Jak ktoś czytał książki to w miarę się orientuje, że to nie może dziać się równocześnie. Ale świeży widz, bez styczności z książkami? Podejrzewam, że dezorientacja jest w takim wypadku ogromna, gdyż nagle pojawiają się postaci, które w poprzednim odcinku umarły.

Jeśli chodzi o scenografię, kostiumy, ujęcia - serial wygląda niestety tanio. Plastikowe zbroje Nilfgaardczyków to już są słynne w całym internecie, więc nie zamierzam się nad nimi rozwodzić. Geralt nosi coś co chyba ma być zbroją, ale te ciuchy upodabniają go raczej do członka gangu motocyklowego. Sprzęt używany przez inne postaci wzbudza litość. Przykładowo Rębacze czy krasnoludy Yarpena (którzy w książkach byli uzbrojonymi po zęby, niezwykle skutecznymi zabójcami smoków) nie mają na sobie żadnych pancerzy. Ich klatki piersiowe chronią parciane worki po ziemniakach. Myślicie, że noszą chociaż jakieś wypaśne bronie? Dwuręczne miecze, topory, kusze? Nie. Mają przy pasach zaledwie koziki i maczetki.
Ujęcia są ciągle bardzo wąskie - tworzy to bardzo klaustrofobiczne poczucie, nawet kiedy bohaterowie wędrują lasem czy znajdują się na otwartym polu. Bardzo brakuje większej ilości statystów. Nie ma tego, co powinien mieć każdy film czy serial fantasy - pięknych ujęć przyrody, zamków, ŻYCIA. Las driad to jakieś paskudztwo - w niczym nie przypomina prawdziwego boru jaki możnaby spotkać w klimacie umiarkowanym. Prędzej jakąś wietnamską dżunglę - mam wrażenie, że nawalili tam paproci na zasadzie "kopiuj-wklej". Serio, ilość paproci jest absurdalna.

Scenarzyści postanowili zmieniać materiał źródłowy tak jak im się podoba - niestety każda zmiana jest na mniejszy bądź większy minus. Mam wrażenie, że nie do końca rozumieli o czym były te opowiadania i nie uchwycili zawiłych relacji panujących między postaciami. Wątki są okropnie spłycane, podobnie jak więzi między bohaterami. Geralt odzywa się do Jaskra i Yennefer w taki sposób, w jaki książkowy wiedźmin nigdy by się nie zachował. Twórcy marnują czas antenowy na przedstawianie nikomu niepotrzebnych, nic nie wnoszących scen czy postaci, zamiast skupić się na istotnych wątkach.
Bardzo brakuje wewnętrznej spójności i logiki w tym dziele. Przykładowo w książkach Geralt i Jaskier przypadkowo wyłowili dżina, podczas łowienia ryb. Z kolei netfliksowy wiedźmin celowo zarzuca sieć, żeby złapać dżina - serial w żaden sposób nie informuje SKĄD Geralt w ogóle wie, że w wodzie jest naczynie z dżinem. Po prostu idzie wzdłuż [CENZURA] długiej, szerokiej rzeki i tak sobie zarzuca sieć aż go złapie. Brzmi legitnie, nie? Takie głupoty mogę wyliczać w nieskończoność. Jak Geralt przesłuchuje wrogiego żołnierza? Najpierw wbija mu miecz w trzewia, przekręca i dopiero zadaje pytania umierającemu. Z kolei królowa Calanthe wchodzi na ucztę uwalona na twarzy krwią, dlatego że na południu walczyła z buntownikami. Najwyraźniej wracając przez kilka dni/tygodni na zamek, nie miała kiedy umyć twarzy. Dalej nie będę wymieniać, bo musiałbym pisać całą noc. Po prostu jak ktoś trochę myśli przy seansie, to będzie ciągle przewracać oczami.

I oczywiście muszę wspomnieć o tym, o czym internet szumi od miesięcy - w netfliksowym świecie wiedźmina jest całkiem sporo Murzynów, pojawiają się też Azjaci. Gdyby serial generalnie był dobry, przymknąłbym oko na tę [CENZURA] polityczną poprawność. Ale jako że reszta zgrzyta, irytuje mnie to dodatkowo.
Można było spokojnie wprowadzić czarnoskórą postać - np. przybysza z Zerrikanii czy same Zerrikanki (co zresztą akurat zrobiono). Niestety twórcy wprowadzają również czarnoskóre elfy i każą "respić" się Murzynom czy Azjatom w losowych miejscach. Zupełnie tak, jakby rasy nie były uwarunkowane na drodze ewolucji warunkami klimatycznymi i geograficznymi. Ot, kobieta rodzi i nigdy nie wie czy urodzi dziecko rasy białej, czarnej czy żółtej. To jedyny wniosek, bo skoro w świecie wiedźmina nie panuje globalizm, to ciężko inaczej wytłumaczyć to nagromadzenie ludzi z całego świata nawet na wsiach, gdzie psy [CENZURA] szczekają. Oczywiście nie ma żadnych komentarzy ani zachowań rasistowskich z tego powodu. Wszyscy zachowują się jakby nigdy nic.


Na koniec powiem, co w serialu jest dobre:

1) Aktorzy odgrywający Geralta, Yennefer, Ciri, Jaskra - moim zdaniem robią dobrą robotę. Scenariusz niestety nie pozwala ich postaciom mieć więcej sensu, ale to nie wina aktorów.

2) Walki - efektowne, solidne. Scena z pierwszego odcinka, gdzie wiedźmin wyrzyna siedmiu typów naprawdę robi wrażenie. Nie ma w niej ani jednego cięcia (dosłownie). Jak ktoś interesuje się trochę choreografią walk to wie jak cholernie trudno jest robić takie rzeczy bez cięć. Duży szacunek dla Henry'ego Cavilla, bo nie korzysta z kaskaderów.
Zaznaczę tylko zupełnie na marginesie: spotkałem się w internecie z komentarzami na zasadzie "łoooo ja ćwiczę szermierkę długim mieczem i to co pokazali jest bardzo poprawne i w ogóle". Nie wiem kto wypisuje bzdury tego typu i czym on szermuje (chyba bananem). Walka mieczem w "Wiedźminie" jest typowo hollywoodzka - trzymanie klingi w dół, samobójcze piruety i tym podobne. Czasem pojawi się ciekawa technika, to wszystko. Nie uważam tego za wadę, te walki nadal są bardzo efektowne i wyglądają świetnie. Po prostu chciałem zdementować tę bzdurę.

3) Efekty specjalne - to nie są tanie CGI. Bagiński zrobił kawał dobrej roboty. Potwory bardzo mi się podobały, szczególnie strzyga. Wygląd złotego smoka też przypadł mi do gustu, ale niestety był bardzo nieruchawy. Praktycznie tylko siedział w miejscu i przypominał kurę na grzędzie. Ewidentnie zabrakło budżetu tutaj.
Efekty towarzyszące czarom - również bardzo mi się podobały. Także o ile scenarzystów i tę, pożal się Boże, showrunnerkę najchętniej zesłałbym na Sybir za ich arogancję, o tyle pan Bagiński jest dla mnie czysty.


Oceniam serial jako 5/10. Nie jest tragiczny, nie jest świetny. To po prostu przeciętniak, który budzi ogromne emocje tylko z tego względu, że bazuje na znanym i uwielbianym uniwersum.
 

Ostatnio edytowane przez Avitto : 29-12-2019 o 21:00. Powód: Avitto: bez drobnych złośliwości proszę.
Bardiel jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem