Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2016, 04:52   #1
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację
[WoD - Mortal] Hijo de la luna

World of Darkness – Mortal

Hijo de la Luna

Soundtrack

Słońce schowało się za horyzontem jakiś kwadrans temu. Wokoło czuć było maj. Noc zapowiadała się na bardzo ciepłą. Na niebie pojawiła się już sieć gwiazd ułożonych w te wszystkie konstelacje i inne astronomiczne układy. W powietrzu czuć było rozwiniętą już roślinność. Część z nich już wypuściła owoce, inna dopiero była temu bliska. Prawdopodobnie na miasteczku AGH były już tłumy studentów mających konkretny cel na dzisiejszy wieczór – urżnąć się i przerżnąć. W dowolnej kolejności, nie wykluczając kilku powtórzeń.

Sam Zakrzówek z daleka wyglądał dość zachęcająco. Porośnięta gęstwina, leśne ścieżki prowadzące w górę klifu, zalew w centrum tego parku. Nie można było wykluczyć możliwości, że kogoś tam da się w tym momencie spotkać. Niektórzy w tych czasach odnajdują w sobie romantyka i biorą dziewczynę właśnie w takie miejsca. Cel i tak jest podobny do tego co mają w głowie studenci. Wracając jednak do samego miejsca...

Cisza. W tym miejscu nie było już słychać przejeżdżających samochodów ani tramwajów. Jakby wchodząc tutaj przechodziło się w zupełnie inne miejsce. Często osoby, które pierwszy raz odwiedzały Zakrzówek nie mogły uwierzyć, że jest położony jakieś trzy kilometry od centrum miasta. To między innymi tworzyło urok tego parku.


A oni czekali. Cała czwóreczka. Na miejsce przybyli w różnej kolejności. Niektórzy nawet mieli obawę, że Sara się nie zjawi. Może zrobiła ich w konia i ... nie, to jednak nie w jej stylu. Przecież to pokręcona maniaczka. Raczej przyjdzie, chociaż znając jej styl to się spóźni. Ubieranie totalnie niepraktycznych i niewygodnych ciuchów jednak trwa. Właściwie każdy zdrowo myślący człowiek zadałby sobie właśnie pytanie... Co ja robię ze swoim wolnym czasem? Czemu idę w nocy, w las, z jakąś pierdolniętą nastolatką?

Spóźniała się coraz bardziej. Pięć minut... dziesięć... w końcu z jakiejś odległości dało się usłyszeć jak ktoś biegnie. Była to oczywiście Sara. O dziwo, nie ubrana w jakąś tam kieckę, gorset, a w bojówki, koszulkę z logiem Motorhead. Wyglądała nawet całkiem znośnie. Cała jej aura dziwności jakby opadła. Na jej plecach widniała kultowa kostka, prawdopodobnie wypchana po brzegi cholera wie czym, gdyż dobrze było słychać jak coś pobrzękuje, gdy tylko stawiała kolejne kroki.

Dziewczyna odgarnęła włosy, które ciągle leciały jej na twarz. Spojrzała po wszystkich „zgromadzonych” i odezwała się:
- No... to... wybaczcie spóźnienie – cały czas oddychała szybko, dopiero co zatrzymując się po biegu – miałam nieco trudności ze spakowaniem potrzebnych rzeczy. Do tego wyjazd starszych się opóźnił, więc... no... siema i... Gotowi? – zapytała entuzjastycznie.

 
__________________
Sanity if for the weak.
Aeshadiv jest offline  
Stary 12-12-2016, 14:33   #2
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Idąc na miejsce spotkania Julia rozglądała się wokół. Pewnie, gdyby była tu sama, bałaby się. Tak, bardzo by się bała. To nie było miejsce dla ładnej, drobnej dziewczyny, która, mimo iż za rok miała osiągnąć pełnoletność, wyglądała najwyżej na 13-14 lat. Gdyby nie zarysowane delikatnie pod czarną, swetrową sukienką piersi, można by ją nawet uznać za młodszą, a wszystko to za sprawą delikatnej buzi i wielkich – jakby wciąż zdziwionych światem - oczu. Teraz też Julia raz po raz trzepotała długimi rzęsami, rozglądając się nerwowo.

Była to bardziej poza niż strach. Ot, znalazła wymówkę, by złapać się ramienia brata. Nie to, żeby jej potrzebowała. Andrzej nigdy nie odmawiał jej czułości – szczególnie gdy byli sami. Czasem jednak warto było trochę poudawać wyrzuty sumienia, a potem przypadkowe zbliżenia, żeby zobaczyć głód w jego oczach. Głód bliskości.

Niestety, ostatnio ten sam wygłodniały wzrok dostrzegła, gdy patrzył na Sarę. Cholerna szmata była nie tylko niezłą dupą, ale i nosiła się oryginalnie, co pewnie imponowało Andrzejowi. A może chodziło o cycki? Tak, z pewnością miała większy zapas tlenu niż Julia. Panna Nowakówna z przyjemnością go więc jej pozbawi, wyduszając ostatnie cząsteczki gołymi rękami… rękami Andrzeja, oczywiście.

Julia jeszcze mocniej przytuliła się do brata, gdy dotarli do zbiornika wodnego. Nie interesowała się specjalnie innymi „zaproszonymi” przez Sarę. Przy starej, metalowej kondygnacji, która pewnie kiedyś służyła do wybierania żwiru i piasku z zalewu, złapała Andrzeja za rękę i wykorzystując ciemność, która ich skrywała przed oczami ciekawskich, przysunęła usta do jego ucha.

- To miejsce mnie przeraża – wyznała, muskając wargami płatek ucha chłopaka – Czuję dreszcze…

Odsunęła się lekko. Spojrzała na Andrzeja znacząco, aby sam mógł zrozumieć, gdzie owe dreszcze siostra poczuła.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 12-12-2016 o 14:42.
Mira jest offline  
Stary 12-12-2016, 20:11   #3
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Dotarcie z Czyżyn do Zakrzówka było dla Sabiny nie małym wyczynem. Wsiadając do tramwaju dziękowała, komukolwiek kto tam siedzi na górze, za twórcę aplikacji Jakdojade. Wysiadła na starym mieście by się nim przejść. Stąd droga była już prosta, szczególnie dla osoby, która pochłaniała każdą dostępną książkę o historii Krakowa.

Widząc znajome porośnięte drzewami wzgórze przyspieszyła kroku. Słońce chyliło się już ku zachodowi, a jakoś wolała tam dotrzeć przed zmrokiem. Kiedyś regularnie bywała tu z babcią, ale nigdy po zmroku. Sam pomysł, że mogłoby tu być coś więcej fascynował ją.

Dotarła jako pierwsza. W sumie często się jej to zdarzało. Przysiadła na jednej z ławek w pobliżu miejsca, w którym mieli się spotkać. Założyła słuchawki i odpaliła muzykę.

Gdy zaczęło się ściemniać nie czuła strachu. Nie przeszkadzał jej też to, że czekała sama. Jeśli się nie pojawią, po prostu wróci do domu.

Pierwszymi osobami, które się pojawiły było rodzeństwo Nowaków. Kojarzyła ich. Chwilę obserwowała jak idą tuląc się do siebie i poważnie zaczęła się zastanawiać czy rzeczywiście są rodzeństwem. Gdy byli już blisko zdjęła słuchawki i pomachała im na powitanie. Troszkę miała nadzieję, że nie będą musieli za dużo rozmawiać… Gdzie się podziewała ta Sara.

Gdy organizatorka wycieczki pojawiła się, zeskoczyła z ławki i podeszła do niej.
- Hej… ja jestem gotowa.
 
Aiko jest offline  
Stary 12-12-2016, 21:24   #4
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Andrzej z trudem opanowywał drżenie własnych rąk. To nie strach jednak trząsł chłopakiem, lecz podniecenie i niecierpliwość. W kieszeni miał nóż i sznurek. Dzisiejszej nocy ukaże tą szmatę. Zmusi by się ułożyła, by zobaczyła w nim kogoś lepszego od siebie samej. O tak.. zusi ją do… do wszystkiego co będzie chciał. A potem potnie jej twarz (a może w trakcie?) utnie piersi, może spróbuje ludzkiego mięsa i krwi? Tak zabije tą sukę za to co zrobiła jego kochanej siostrze, jego siostrze…
- Jest dobrze Julka jest okej - wziął w dłonie jej śliczną małą buzię, cieszył się jej pięknem, jej ufnością. Złożył pocałunek na jej czole, mimo wszystko dość mokry. “Jak ta szmata mogła pchnąć moją małą siostrę, jak ona mog…” - Andrzej przerwał bo oto pojawiła się Sara. Wgląd w piersi dziewczyny wytrącił na moment chłopaka ze skupienia, o tak, pokaże jej, pokaże…
Wtedy pojawiła się Sabina. “I co na tu kurwa robi?” - Chłopak przygryzł wargę “za dużo ludzi… chociaż w sumie… może Sabina zrozumie, a może… nie”
-Cześć. gotowi - Andrzej uśmiechnął się płytko. “A ty?...”
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 14-12-2016, 00:55   #5
 
MagMa's Avatar
 
Reputacja: 1 MagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie coś
Nie śpieszył się zbytnio zmierzając na miejsce spotkania. Idąc rozglądał się dookoła, odtwarzając w myślach trasę. Był tu po raz pierwszy. Zresztą w ciągu ostatnich dwóch miesięcy odwiedził „po raz pierwszy” całkiem sporo miejsc. Na szczęście droga była dość prosta i pomimo, iż zapadający mrok nie ułatwiał orientacji, to trafił do celu bez problemu.
Cześć – rzucił krótko, zbliżając się do czekającej już trójki. Kojarzył ich ze szkolnego korytarza, ale nie był nawet pewny ich imion. Nie zamierzał bynajmniej, o nie dopytywać. Nie miał też ambicji zabawiać milczące towarzystwo rozmową. W sumie cisza pasowała jakoś do tego miejsca, do tej pory dnia, a może po prostu do sytuacji...
Usiadł na jednej z ławek wpatrując się w ścieżkę. Wystukując dłonią niecierpliwie rytm na chropowatej powierzchni drewna, wyglądał znajomej sylwetki.
Jasne, że gotowi – odparł z uśmiechem, nawet nie próbując złapać kontaktu wzrokowego. Przyśpieszony oddech zdecydowanie dodawał Sarze uroku.
 
MagMa jest offline  
Stary 14-12-2016, 02:15   #6
 
Aeshadiv's Avatar
 
Reputacja: 1 Aeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputacjęAeshadiv ma wspaniałą reputację

Cała piątka ruszyła w górę dróżki. Przez jakiś czas stopniowo zagłębiali się między krzakami oraz pomniejszymi drzewkami. Co chwila ktoś oberwał gałązką... albo wlazł w jakąś pajęczynkę... zdarzało się rozdeptać jakiegoś ślimaka czy usłyszeć w gęstwinie szelest liści, które rozrzucała spłoszona wiewiórka. W ciągu niecałych dwóch minut byli już w lesie. Sara sięgnęła do bocznej kieszeni swoich bojówek i wyjęła latarkę. Oświetlała na wszelki wypadek teren przed sobą, aby nikomu nic się nie stało. Prowadziła.

Gdyby ktoś po dłuższej chwili marszu w górę, w stronę klifu, obrócił się ujrzałby prawdopodobnie przez prześwity między liśćmi Wawel. Jak zwykle o tej godzinie pięknie oświetlony. Cóż... nie bez powodu to miasto przyciąga do siebie całe rzesze turystów. Od zawsze wiadomo, że Anglicy kochają upijać się w knajpach na starym mieście. Trzeba jednak przyznać, widok po prostu cieszył, przynajmniej te wrażliwsze osoby.


Po dotarciu do siatki, która “chroniła” przed wejściem na zbocze klifu Sara rozejrzała się. Jakby nie do końca była pewna gdzie teraz. Przez kilka sekund, próbując zgrywać pewną siebie świeciła to tu, to tam, po krzakach.
-To było gdzieś... – mówiła do siebie przygryzając wargę, co mogło u męskiej części tu zgromadzonych wywołać bardzo przyjemne wyobrażenia.
Wchodząc w leśną gęstwinę i błądząc w niej przez chwilę w końcu wydała z siebie okrzyk zadowolenia.

-Mam! Jest! To jest to miejsce! - jej głos rozniósł się po okolicy.

Gdy tylko reszta wkroczyła w miejsce, skąd prawdopodobnie dobiegał jej głos mogła dostrzec pozostałości po jakimś studenckim ognisku. W końcu na Zakrzówku czasem odbywają się nie do końca legalne imprezy. Porozrzucane puszki, nieco papierków, jakaś zużyta prezerwatywa... taki standardzik.
Niemniej jednak nie przyszli tutaj jako przedstawiciele Greenpeace, a jako ... no właśnie... nawet ciężko znaleźć na to słowo.
Zgodnie z wyobrażeniem części z obecnych na tej „wycieczce” miejsce to było jak z baśni. Niewielka sterta kamieni, jakiś różaniec wiszący na gałęzi, wszystko to majestatycznie porośnięte mchem. Całość rozmiaru mniej więcej dorosłego człowieka. Nad tym wszystkim stała Sara. Trzymając w rękach jakąś oprawioną chyba w skórę i metal księgę. Trzeba przyznać, że jeśli ona robiła sobie w tym momencie z nich jaja, to musiała w to włożyć sporo wysiłku... albo kasy rodziców.


Kartkowała opasłe tomisko bardzo szybko. Trzymając latarkę w ustach ponownie przysporzyła chłopakom rozkosznych myśli. Po chwili uniosła brwi i wyjęła źródło światła spomiędzy warg.

- No... to z tego co tłumaczyłam zapiski z tej księgi, to aby przyzwać tę duszę, musimy ją czymś przywołać do tego świata. Będzie to zwykłe zaklęcie z dodatkiem od nas. – powiedziała z uśmiechem, jakby właśnie recytowała wierszyk dla przedszkolaków.

Wyjęła jakąś zapisaną kartkę. Chyba po łacinie. Następnie ze swojej kultowej kostki wyciągnęła jedną z agrawek i przypaliła jej koniec zapalniczką. Po chwili zakuła swój palec pozwalając, aby kropla krwi upadła na grób. Podała do najbliżej stojącej osoby swój profesjonalny zestaw do upuszczania z siebie odrobiny życia.
 
__________________
Sanity if for the weak.

Ostatnio edytowane przez Aeshadiv : 14-12-2016 o 16:56.
Aeshadiv jest offline  
Stary 14-12-2016, 20:57   #7
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Andrzej wyciągnął zachłannie rękę po przedmiot pozwalając by jego palce musnęły dłoń Sary. Wbił wzrok w jej zakrwawioną opuszkę. Tak bardzo chciał ją skrzywdzić. Przebijając swoją własną skórę myślał o tym jak będzie penetrować jej ciało żelazem. A może nie tylko?
Kiedy było po wszystkim, sam opalił agrafkę, wystudził i podał delikatnie siostrze.
- Może... może zrobię to za ciebie Julka? - spytał nie bardzo pewien czy siostra jest w stanie sama sobie przebić palca agrafką. Julia była taka delikatna, taka niewinna.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 14-12-2016, 22:52   #8
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Sabina podążała spokojnym krokiem za grupą, z ciekawością rozglądając się po parku. Gdy dotarli na miejsce nawet nie zerknęła na pozostawione śmieci. W Warszawie bywało gorzej, wystarczyło, że przyszedł piątek. Podeszła do Sary stając jej za ramieniem i zerkając na księgę. Była bardzo ciekawa czy była tak stara na jaką wyglądała.

Gdy Andrzej przejął agrafkę skupiła wzrok na zapisanej kartce. Lekko zaskoczona spojrzała na rodzeństwo gdy chłopak zadał pytanie siostrze. Skoro nie jest w stanie przebić sobie palca to po co tu przyszła.. Odwróciła wzrok do Sary. To nie był jej problem.

- Krew to to coś od nas? Czyli na kartce masz zaklęcie? - Nie to żeby w to wierzyła. Samo to miejsce ja ciekawiło i to co mogło być w tym “grobie”

Spokojnie czekała na swoją kolej.
 
Aiko jest offline  
Stary 15-12-2016, 00:45   #9
 
MagMa's Avatar
 
Reputacja: 1 MagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie cośMagMa ma w sobie coś
Mógł przewidzieć taki rozwój wypadków. Jasne... ofiara dla ducha... A nie można by zabić jakiegoś szczura czy kota? W niektórych horrorach przecież takie rytuały przechodził!
Coraz bladszy patrzył jak dziewczyna wyciąga agrafkę, a następnie opala ją w ogniu, jednak gdy zaczęła zbliżać ją do palca odwrócił głowę. Niezbyt to pomogło. Wyobraźnia podsuwała mu obrazy metalu wbijające się w kolejne warstwy skór, miażdżącego stające mu na drodze komórki.
"Nie myśl o tym, nie patrz, nie myśl o tym..." powtarzał w myślach jak mantrę, zły na siebie za tę słabość. Nie chodziło o ból, czy krew. W końcu nie raz oberwał w jakiejś bójce i wracał choćby, jak ostatnio, barwiąc na czerwono kolejne chusteczki przysuwane pod nos. To go nigdy zbytnio nie ruszało, ale igły były najgorszym narzędziem tortur.
Oparł się lekko o pień drzewa, próbując ratować resztki godności. Teraz nie mógł się przecież wycofać.
W końcu został już tylko on, niepewnie sięgnął więc po agrafkę. Ręka widocznie mu drżała, gdy opalał metal w ogniu. Nie dało się dłużej odwlekać nieuchronnego. Przysunął wciąż jeszcze ciepłą stal do palca, przymykając oczy i przebił skórę. Po czym gwałtownie oddał agrafkę Sarze, jakby bojąc się, że jeśli nie pozbędzie się jej z dłoni to będzie musiał czynność powtórzyć.
 
MagMa jest offline  
Stary 15-12-2016, 10:00   #10
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Trzęsła się. Trzęsła się tak, że ledwo powstrzymywała zgrzytanie zębów. Nie ze strachu jednak odczuwała dreszcze, nawet nie z podniecenia, lecz z czystej wściekłości. Widziała jak Andrzej patrzy na tę zdzirę. I ona też spojrzała na niego. Pewnie uznała, że jest dzielny, bo pierwszy wziął udział w jej zasranym rytuale.

„Tak, jest dzielny, szmato. Jest też MÓJ!!!”

- Może... może zrobię to za ciebie Julka? – głos brata przywrócił ją do rzeczywistości. Myślał o niej! Dbał o nią!
- Dobrze. – skinęła głową i uśmiechnęła się niepewnie jak dziecko, które mimo strachu bardzo chce zasłużyć na naklejkę „Dzielnego Pacjenta”.

Kiedy Andrzej wbił igłę w jej opuszek, jęknęła, choć tak naprawdę niewiele poczuła. Spojrzała na bliźniaka spod długich rzęs, przygryzając przy tym dolną wargę. Chciała, by wiedział, że tylko on może zadawać jej ból.

Następna w kolejce była Sabina, którą póki co Julka traktowała obojętnie – przynajmniej dopóki nie startowała do jej brata. Może nawet uda jej się skłonić tę blondynę do sojuszu przeciwko Sarze? Dziewczyna uznała to a niezły pomysł i uśmiechnęła się przyjaźnie, gdy Jankowska przebiła opuszek palca.

Na końcu został Marek. Julia nie znała go za dobrze, nie był w jej typie. Skoro jednak Andrzej znów wpatrywał się cielęcym wzrokiem w tę szmatę, która ich tu sprowadziła, Julka zamierzała przypomnieć bratu, jakim jest dla niego skarbem. Ponieważ Karczewski wydawał się strasznie przeżywać widok krwi. Julia podeszła do niego i, kiedy chłopak wreszcie, drżąc jak osika, dokończył rytuału, chwyciła jego zranioną dłoń i musnęła ustami rankę na palcu.

- Teraz już nie będzie bolało. – powiedziała ni to żartobliwie, ni pocieszająco.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Content Relevant URLs by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172