Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2018, 09:37   #22
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
3.

Y: The Last Man - Brian K. Vaughan, Pia Guerra

Gatunek: komiks


Recenzja może zawierać spoilery.

Postapokalipsa zawsze była chodliwym tematem wśród twórców szeroko pojętej fantastyki. Co znamienne, historie snute na zgliszczach cywilizacji opisują zazwyczaj losy zwykłych obywateli. Kiedy ich problemy kończyły się dotychczas na spłacie kredytu, tak globalna katastrofa zmusza owych do walki o przetrwanie. Często wiąże się to z przewartościowaniem: bohaterowie po raz pierwszy w życiu weryfikują swoją moralność, jak też pojęcie człowieczeństwa. Cały ten zabieg pozwala odbiorcy łatwo identyfikować się z postaciami i czyni je bardziej ludzkimi, niż gdyby posiadały wymyślne moce.
Wizje ,,dni ostatecznych” mają zbieżne pomysły na samą zagładę świata. Są to zazwyczaj wariacje wokół wybuchu bomby, epidemii lub otwarcia jakiegoś portalu, jeśli zakładamy element nadnaturalny. I choć nie ma w tych schematach nic złego, to szkoda, że tylko sporadycznie ryzykuje się z innymi pomysłami na zagładę. A tak właśnie zrobił twórca komiksu, w którym unicestwienie dotyczyło jedynie mężczyzn.
Sądnego dnia enigmatyczna siła uśmierca każdą istotę z tytułowym chromosomem. Przy życiu pozostają kobiety oraz, z jakiegoś powodu, ostatni mężczyzna na świecie, magik-amator Yorick wraz z niesforną małpą, którą postanowił wytresować. Dość szybko jego ścieżki krzyżują się z charakterną wojowniczką o kryptonimie 355 oraz doktor Mann, skrytą panią naukowiec. W trakcie kolejnych tomów przewija się znacznie więcej postaci: siostra Yoricka, jego dziewczyna, twarda pani marynarz Rose czy nawet… dowódczyni sił zbrojnych Izraela. To jednak perypetie wcześniej wspomnianej trójki tworzą główną oś historii. Razem starają się odgadnąć co spowodowało katastrofę, w jaki sposób Yorick oraz małpa przeżyli i wreszcie spróbować choć częściowo odwrócić cały proces.
Ich podróż przez sfeminizowany świat ma wieloraki charakter. Przez większość czasu jest to fabuła o lekkim tonie, z kilkoma wątkami szpiegowskimi w tle. Można tu równolegle odnaleźć garść społecznych komentarzy. Część kobiet dąży do bezpośredniej odbudowy cywilizacji i stara się przykładowo odbudować struktury Białego Domu. Są jednak grupy z rodzaju Sióstr Amazonek, skrajnych feministek, które niszczą wszelkie pozostałości po mężczyznach, w efekcie tak naprawdę siejąc terror. To tylko długa lista różnych frakcji w całkiem rozbudowanym świecie, w którym autor ucieka od jednoznacznej oceny kobiecej mentalności. W komiksie znajdziemy szeroki zakres poglądów na społeczną rolę piękniejszej płci czy relacje damsko-męskie, które przywraca na wokandę postać Yoricka.
Ostatecznie twórca nie zarysowuje pełnego obrazu nowych realiów. Wiemy że pogrążony jest on co najmniej w nieładzie i brak w nim podstawowych surowców, choćby ze względu na fakt, że w zakładach produkcyjnych i elektrowniach to właśnie męskich pracowników było najwięcej. Jednocześnie obserwujemy również zbiorowości żyjące w relatywnie normalnych warunkach. Przy całej złożoności świata przedstawionego, czasem brakuje tu konsekwencji. Nie do końca wiadomo na ile faktycznie jest to opowieść o zagładzie, czy dotyczy ona adaptacji w ubogim w testosteron środowisku.
Traci to jednak znaczenie, kiedy uświadomimy sobie, że siłą napędową tego komiksu są relacje bohaterów. Każdy z protagonistów został dobrze przemyślany i obdarzony nie zawsze łatwą przeszłością. Autor umiejętnie stopniuje chemię, choć czasem popada w banalne miłostki i nadmiar retrospekcji. Co ważne, zwrócono także uwagę jak hipotetyczne wyczyszczenie świata z mężczyzn może nabroić w seksualności jako takiej. ,,The Last Man” nie ucieka od ów trudnego tematu, z resztą czasem robi to aż zbyt nachalnie. Część postaci wpada sobie w ramiona, choć trudno u nich dojrzeć wyraźne sygnały rosnącego uczucia. Z kolei zawiązywanie czysto kumpelskich więzi wypada tu o wiele lepiej.
Mam kilka wątpliwości co do końcówki oraz zamknięcia kilku wątków. W recenzji ,,Fables” ([recenzje] Wyzwanie 2017 - 12 książek w 12 miesięcy) z zeszłego roku pisałem, że nie podobało się przeciąganie akcji, w momencie jak seria powinna zbliżać się do końca. Tutaj mamy do czynienia z odwrotną sytuacją. Puenty nadciągają zbyt szybko, jakby w pośpiechu. Co prawda dostajemy zadowalającą ilość odpowiedzi, lecz można odnieść wrażenie że zabrakło właściwego wyhamowania akcji, a wiele intrygujących tematów ucięto dość nagle.
Graficznie komiks prezentuje się bez zarzutu. Rysowniczka Pia Guerra jest laureatką wielu nagród, także sygnowanej nazwiskiem Eisnera, który w Stanach stanowi komiksową legendę. Warto dodać, że praca przy ,,The Last Man” znacznie rozwinęła jej karierę i otworzyła wiele furtek dla następnych projektów.
Ogółem to dobry i dość nowatorski komiks, który z reguły trzyma prawidłowe tempo akcji i wie jak odpowiednio użyć cliffhangerów, aby stale podtrzymywać zaciekawienie czytelnika. Interesująca fabuła oraz wyważona dawka humoru sprawiają, że zapomina się o kilku naiwnych zabiegach. Cieszy również fakt, że Vertigo ściśle zaplanowało sobie ów projekt i nie kontynuowały go zbędne sequele czy spin-offy.

Ocena: 7/10
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 12-03-2018 o 13:29.
Caleb jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem